Odporność kilkulatka nie jest jeszcze w pełni ukształtowana, zwłaszcza, jeśli jest on wychowywany pod tak zwanym kloszem. Rodzice często izolują dzieci w czystym, bezpiecznym domu, dokładnie kontrolują każdy posiłek i pilnują higieny. Maluch jest więc zdrowy, ale to nie znaczy, że jest odporny. Wszystko zmienia się, gdy dziecko trafia do przedszkola. Duże skupisko dzieci to idealne miejsce do rozwoju wszelkich infekcji, dlatego dotąd zdrowa pociecha zaczyna coraz częściej chorować. Niestety, nie można ominąć tego etapu, ale dobra wiadomość jest taka, że potem powinno być już tylko łatwiej.
Wiadomo, że każdy, zwłaszcza pracujący rodzic, ma nadzieję, że wybrane przez niego przedszkole zapewni dziecku jak najlepszą opiekę, porównywalną do tej w domu. Owszem, pod względem edukacji i organizacji czasu przedszkole to cudowne miejsce, dzięki któremu maluch rozwija się i dojrzewa, jednak śmiało można uznać je za siedlisko całego pakietu chorób i infekcji wieku dziecięcego. Wystarczy jeden przedszkolak zarażony, a reszta to już efekt domina. Pewnie pomyśleliście, że nic prostszego, trzeba tylko zatrzymać chore dzieci w domu, by nie zarażały innych. O ile katar, gorączkę, kaszel i inne podstawowe objawy można zauważyć gołym okiem, to nosicielstwa wirusów i bakterii nie jesteśmy w stanie stwierdzić przed wylęgnięciem choroby. Niestety już w tym momencie większość infekcji rozprzestrzenia się i przenosi na kolejne dzieci, a rodzice i opiekunowie przedszkolni nie są nawet tego świadomi.
Przedszkolaki najczęściej miewają przeziębienie, katar, grypę, zapalenie spojówek i liszajec. Okres przedszkolny i wczesnoszkolny to czas wzmożonych zachorowań na choroby wirusowe wieku przedszkolnego, czyli świnkę, różyczkę, odrę, ospę wietrzną, anginę i płonicę. Uznaje się, że normą jest około 8 – 10 infekcji wirusowych w ciągu roku. Rodzice nie są w stanie zapobiec zachorowaniu, ale mogą zrobić wiele, by infekcja przebiegła łagodnie i bez komplikacji. Należy pamiętać, że każda przebyta choroba zwiększa odporność dziecka i sprawia, że w późniejszych latach mniej choruje.
Jedne dzieci chorują więcej, inne prawie wcale. Cały sekret tkwi w odporności organizmu. Nawet, jeśli wydaje się, że dziecko jest okazem zdrowia, bo dotąd prawie nie chorowało, jeszcze przed posłaniem malucha do przedszkola warto poprawić jego kondycję i oczywiście nie wolno o tym zapominać przez cały okres szkolny. Bardzo ważna jest aktywność fizyczna. Dziecko codziennie powinno wychodzić na spacer, którego długość dostosowana będzie do warunków atmosferycznych oraz mieć zapewnioną porcję ruchu w formie gimnastyki lub zabawy. Aby wzmocnić odporność należy zapewnić dziecku odpowiednia długość snu, ponieważ w tym czasie organizm regeneruje się i wzmacnia.
Nie wolno zapominać o zdrowej, urozmaiconej diecie, która dostarczy maluchowi odpowiednią ilość kalorii, białka, błonnika, tłuszczów oraz witamin i mikroelementów. Wiemy, że czasem bardzo trudno jest przekonać najmłodszych do jedzenia warzyw lub ryb, ale tylko w ten sposób można naturalnie wzmocnić organizm. Podawanie dziecku suplementów diety nie może zastąpić zdrowego żywienia, a jedynie uzupełnić braki. Przed wprowadzeniem jakiegokolwiek sztucznego „wspomagania”, warto zasięgnąć opinii lekarza. Wielu rodziców chwali sobie także właściwości niedocenionego dzisiaj tranu.
Dziecko w przedszkolu ma za sobą pierwsze szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce. Jest to uodpornienie obowiązkowe, które wykonuje się około 14 miesiąca życia. Powtarzane jest, gdy dziecko skończy 10 lat. Szczepienie przeciw ospie wietrznej, grypie i żółtaczce pokarmowej nie jest obowiązkowe, ale zalecane, co oznacza, że rodzice muszą sami zdecydować i zapłacić za nie z własnej kieszeni. Niewątpliwie jest to dobry sposób na walkę z przedszkolnymi chorobami.
Chociaż oboje pracujecie i jesteście pewni, że przedszkole zapewnia Waszemu dziecku najlepsza możliwą opiekę, pamiętajcie, że nie można posyłać tam chorego malucha. Po pierwsze jest to skrajnie nieodpowiedzialne, bo infekcja będzie się dalej rozprzestrzeniać. Po drugie dziecku będzie trudniej znieść nieprzyjemne objawy choroby, a opiekunowie grupy nie są w stanie poświecić mu odpowiednio dużo uwagi. Poza tym dziecko przechodzące infekcję ma obniżoną odporność i może złapać dodatkowe wirusy. Choć nie we wszystkich przedszkolach przestrzegana jest ta zasada, opieka nad chorym dzieckiem leży zawsze w gestii rodziców. Pamiętajcie, że przysługuje Wam zwolnienie lekarskie i urlop na żądanie. Poza tym, w opiece może pomóc rodzina lub mamy innych chorych dzieci z grupy przedszkolnej.
Dziecko bezsprzecznie musi pozostać w domu, gdy ma gorączkę, grypę i zapalenie oskrzeli. Może wrócić do przedszkola po 5 dniach stosowania antybiotyków, między innymi w przypadku szkarlatyny i różyczki, a po 2 – 3 dniach od ustania objawów grypy żołądkowej. Zapalenie spojówek wymaga odczekania 1 dnia od podania leku, a liszajec dwóch dni. Grzybica i świerzb wymagają całkowitego wyleczenia przed kontaktem z rówieśnikami. W razie jakichkolwiek wątpliwości najlepiej uzgodnić to z lekarzem.