Poród rodzinny stał się w ostatnich latach bardzo popularny. Panowie coraz częściej chcą uczestniczyć w długo oczekiwanym rozwiązaniu, ale nie zawsze są świadomi, co ich tam czeka i jaka będzie ich rola.
Zaczyna się!
W pierwszej fazie porodu, czyli, kiedy skurcze występują rzadziej, niż co 5 minut, nie musicie jechać do szpitala. Interwencja lekarzy nie jest w tym momencie konieczna, dlatego lepiej spędzi te kilka godzin w domu. To od mężczyzny w dużej mierze zależy nastrój i usposobienie rodzącej, dlatego przyszły ojciec powinien zadbać o miłą atmosferę i odpoczynek. Pomiędzy skurczami odwracaj uwagę twojej partnerki, na przykład rozmową lub ciekawym filmem. Kiedy ból się nasila, weź ja za rękę i utrzymuj kontakt wzrokowy. Dzięki temu kobieta ma poczucie bezpieczeństwa i łatwiej jest jej znieść fizyczne niedogodności. To do Ciebie należy niezwykle ważne zadanie mierzenia częstotliwości skurczów i zadecydowania o udaniu się do szpitala.
Gdy dotrzecie na izbę przyjęć na pewno będziecie musieli wypełnić masę dokumentów. Twoja partnerka raczej nie będzie na silach, by wypełniać rubryki, więc to zadanie należy do Ciebie. Po badaniu zostaniecie skierowani na salę, w której prawdopodobnie zostaniecie sami. Spaceruj z przyszłą mamą, pomóż wziąć jej ciepły prysznic, masuj plecy i cały czas zagaduj. Im więcej będziecie myśleć o porodzie, tym bardziej będziecie się go bać. Rozmawiajcie więc o sprawach niezwiązanych z dzieckiem, wspominajcie dawne czasy i najlepsze momenty Waszego związku. Wiem, wiem, bardzo trudno jest sprawić, by kobieta choć na chwilę zapomniała o porodzie, ale w tym momencie nie możesz nic więcej dla niej zrobić.
Myśl także o sobie
Poród może trwać
nawet kilkanaście godzin, więc nie możesz na ten czas całkowicie zapominać o sobie. Rodząca potrzebuje Twojej obecności, ale na niewiele się przydasz zmęczony, osłabiony i senny. Jeszcze przed porodem możesz przygotować sobie pożywne przegryzki w postaci czekolady, batoników musli, czy krakersów, które możesz zjeść bez wychodzenia z sali. Musisz zaopatrzyć się także w dużą ilość płynów, najlepiej wody lub soków, by się nie odwodnić. Jeśli poczujesz silny głód lub zmęczenie po prostu wyjdź z sali, znajdź najbliższą stołówkę i uzupełnij zapasy energii. Twoja partnerka na pewno nie będzie Ci miała tego za złe, bo przecież nie chce, byś zemdlał w kluczowym momencie. Jeśli uznasz, że nadmiar wrażeń Cię przytłacza, zawsze masz prawo wyjść z sali. Decyzja o porodzie rodzinnym nie jest przecież cyrografem.
Nie przeszkadzaj
Gdy rozwarcie szyjki macicy osiągnie 10 centymetrów, zaczyna się akcja porodowa. Na sali nagle robi się tłoczno, pojawiają się położne, pielęgniarki, a nawet lekarze. W tym momencie musisz zająć miejsce u wezgłowia łóżka, by nie przeszkadzać personelowi szpitala w pracy. Skup się na podtrzymywaniu rodzącej podczas skurczów, zwilżaniu jej ust wodą i ocieraniu potu, a w razie mdłości trzymaj miskę w pogotowiu. Pamiętaj, że sala porodowa, to nie jest odpowiednie miejsce na sesję zdjęciową i relację „na żywo” dla rodziny i znajomych.
Kontroluj sytuację
Gdy kobieta skupia się na porodzie, partner staje się jej rzecznikiem. Czasem rodzącej łatwiej jest porozumiewać się z ukochanym, niż z lekarzami, dlatego musisz przekazywać polecenia i prośby oraz motywować przyszłą matkę do współpracy. Jeśli któreś z Was uzna, że macie niewystarczającą opiekę, masz prawo interweniować. Także, jeśli personel jest ordynarny, musisz stanąć w obronie swojej partnerki. W czasie porodu masz prawo zadawać pytania, a personel powinien Ci udzielić możliwie szczegółowych informacji. Nie spodziewaj się jednak, że w czasie akcji porodowej ktoś znajdzie dla Ciebie czas, bo najważniejsi są w tym wszystkim kobieta i dziecko.
Pierwszy krzyk
Gdy dziecko wreszcie pojawi się na świecie i usłyszycie jego pierwszy krzyk, pora na przecięcie pępowiny. Położna wręcz ojcu nożyczki i wskaże miejsce cięcia. Wbrew pozorom potrzebujesz do tego dużo siły, ale nie martw się, nikogo to nie zaboli. Większość mężczyzn w tym momencie rozkleja się i zalewa łzami szczęścia, więc Ty także nie masz powodu, by tłumić emocje. Kiedy matka po raz pierwszy przytuli noworodka, pora na badania. Ojciec zwykle udaje się z dzieckiem i uczestniczy w pomiarach i ocenie jego stanu. Dla kobiety to nie jest jeszcze koniec. Mniej więcej po godzinie urodzi Ona łożysko, a personel zszyje nacięcie. Kiedy już nacieszycie się maluchem i emocje trochę opadną, pora wrócić do domu, bo oboje zasłużyliście na odpoczynek.
Myślę, że poród rodzinny to całkowicie niepotrzebne zamieszanie na sali porodowej. Nieważne jak partner sie kocha z partnerką, jego rola tutaj jest znikoma. Kobiecie wijacej sie z bólu w niczym nie pomaga wystraszona mina ukochanego i przerażone spojrzenie. Wręcz może tylko jeszcze bardziej stresować. W większości przypadków, mężczyźni i tak w kulminacyjnym momencie wychodzą z sali pod pretekstem toalety czy pilnego telefonu, a w rezultacie nie mogą dłużej patrzeć jak ich ukochana się meczy, poci i krzyczy. Natura obdarzyla tylko kobiety ta niesamowita zdolnością, jaką jest urodzenie dziecka i niech tak zostanie. Mężczyźni akurat w TYM momencie oprócz lekarza są tam chyba niepotrzebni.