Wierszyki o zwierzętach leśnych i domowych

    Wierszyki o zwierzętach leśnych i domowychen

    Znajdziemy tutaj wiersze o różnych zwierzątkach zarówno tych w zoo jak i też dzikich, domowych oraz leśnych. Jak zawsze mamy porcję krótkich, długich czy też śmiesznych i poważnych wierszyków dla dzieci i innych osób oraz Jana Brzechwy. Zachęcamy Was do zapoznania się z nimi.

    Do biedronki przyszedł żuk,
    W okieneczko puk-puk-puk.

    Panieneczka widzi żuka:
    „Czego pan tu u mnie szuka?”

    Skoczył żuk jak polny konik,
    Z galanterią zdjął melonik

    I powiada: „Wstań, biedronko,
    Wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko.

    Wezmę ciebie aż na łączkę
    I poproszę o twą rączkę”

    Oburzyła się biedronka:
    „Niech pan tutaj się nie błąka,
    Niech pan zmiata i nie lata,
    I zostawi lepiej mnie,
    Bo ja jestem piegowata,
    A pan – nie!”

    Powiedziała, co wiedziała,
    I czym prędzej odleciała,

    Poleciała, a wieczorem
    Ślub już brała – z muchomorem,

    Bo od środka aż po brzegi
    Miał wspaniałe, wielkie piegi.

    Stąd nauka
    Jest dla żuka:
    Żuk na żonę żuka szuka

    ***

    Pewna żaba
    Była słaba
    Więc przychodzi do doktora
    I powiada, że jest chora.

    Doktor włożył okulary,
    Bo już był cokolwiek stary,
    Potem ją dokładnie zbadał,
    No, i wreszcie tak powiada:

    „Pani zanadto się poci,
    Niech pani unika wilgoci,
    Niech pani się czasem nie kąpie,
    Niech pani nie siada przy pompie,
    Niech pani deszczu unika,
    Niech pani nie pływa w strumykach,
    Niech pani wody nie pija,
    Niech pani kałuże omija,
    Niech pani nie myje się z rana,
    Niech pani, pani kochana,
    Na siebie chucha i dmucha,
    Bo pani musi być sucha!”

    Wraca żaba od doktora,
    Myśli sobie: „Jestem chora,
    A doktora chora słucha,
    Mam być sucha – będę sucha!”

    Leczyła się żaba, leczyła,
    Suszyła się długo, suszyła,
    Aż wyschła tak, że po troszku
    Została z niej garstka proszku.

    A doktor drapie się w ucho:
    „Nie uszło jej to na sucho!”

    ***

    „Mój ślimaku, pokaż rożki,
    Dam ci sera na pierożki.”

    Ale ślimak się opiera:
    „Nie chcę sera, nie jem sera!”

    „Pokaż rożki, mój ślimaku,
    Dam ci za to garstkę maku.”

    Ślimak chowa się w skorupie.
    „Głupie żarty, bardzo głupie.”

    „Pokaż rożki, mój kochany,
    Dam ci za to łyk śmietany.”

    Ślimak gniewa się i złości:
    „Powiedziałem chyba dość ci!”

    Ale żona, jak to żona,
    Nic jej nigdy nie przekona,

    Dalej męczy: „Pokaż rożki,
    Dam ci za to krawat w groszki.”

    Ślimak całkiem już znudzony
    Rzecze: „Dość mam takiej żony,

    Życie z tobą się ślimaczy,
    Muszę zacząć żyć inaczej!”

    I nie mówiąc nic nikomu,
    Po kryjomu wyszedł z domu.

    Lecz wyjść z domu dla ślimaka
    To jest rzecz nie byle jaka.

    Ślimak pełznie środkiem parku,
    A dom wisi mu na karku,

    A z okienka patrzy żona
    I wciąż woła niestrudzona:

    „Pokaż rożki, pokaż rożki,
    Dam ci wełny na pończoszki!”

    Ślimak jęknął i oniemiał,
    Tupnął nogą, której nie miał,

    Po czym schował się w skorupie
    I do dziś ze złości tupie.

    ***

    Matołek raz zwiedzał zoo
    I wołał co chwila: „O-o!”
    „Jaka brzydka papuga!”
    „Żyrafa jest za długa!”
    „Słoń za wysoki!”
    „A po co komu te foki?”
    „Zebra ma farbowane żebra!”
    „Tygrys
    Chętnie by mnie stąd wygryzł!”
    „Na, a zajrzyjmy pod daszek:
    Żółw – tuś, bratku, tuś!”
    „A to? Ptaszek.
    Niezły ptaszek –
    Struś!”
    Wreszcie zbliża się do wielbłąda,
    Uważnie mu się przygląda
    I powiada wskazując na niego przez kraty:
    „Owszem, niezły. Niczego! Szkoda tylko, że garbaty!”

    TYGRYS
    „Co słychać, panie tygrysie?”
    „A nic. Nudzi mi się.”
    „Czy chciałby pan wyjść zza tych krat?”
    „Pewnie. Przynajmniej bym pana zjadł.”

    STRUŚ
    Struś ze strachu
    Ciągle głowę chowa w piachu,
    Więc ma opinię mazgaja.
    A nadto znosi jaja wielkości strusiego jaja.

    PAPUGA
    „Papużko, papużko,
    Powiedz mi coś na uszko.”
    „Nic nie powiem, boś ty plotkarz,
    Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz.”

    LIS
    Rudy ojciec, rudy dziadek,
    Rudy ogon – to mój spadek,
    A ja jestem rudy lis.
    Ruszaj stąd, bo będę gryzł.

    WILK
    Powiem ci w słowach kilku,
    Co myślę o tym wilku:
    Gdyby nie był na obrazku,
    Zaraz by cię zjadł, głuptasku.

    ŻÓŁW
    Żółw chciał pojechać koleją,
    Lecz koleje nie tanieją.
    Żółwiowi szkoda pieniędzy:
    „Pójdę pieszo, będę prędzej.”

    ZEBRA
    Czy ta zebra jest prawdziwa?
    Czy to tak naprawdę bywa?
    Czy też malarz z bożej łaski
    Pomalował osła w paski?

    KANGUR
    „Jakie pan ma stopy duże,
    Panie kangurze!”
    „Wiadomo, dlatego kangury
    W skarpetkach robią dziury.”

    ŻUBR
    Pozwólcie przedstawić sobie:
    Pan żubr we własnej osobie.
    No, pokaż się, żubrze. Zróbże
    Minę uprzejmą, żubrze.

    DZIK
    Dzik jest dziki, dzik jest zły,
    Dzik ma bardzo ostre kły.
    Kto spotyka w lesie dzika,
    Ten na drzewo szybko zmyka.

    RENIFER
    Przyszły dwie panie do renifera.
    Renifer na nie spoziera
    I rzecze z galanterią: „Bardzo mi przyjemnie,
    Że będą panie miały rękawiczki ze mnie.”

    MAŁPA
    Małpy skaczą niedościgle,
    Małpy robią małpie figle,
    Niech pan spojrzy na pawiana:
    Co za małpa, proszę pana!

    KROKODYL
    „Skąd ty jesteś, krokodylu?”
    „Ja? Znad Nilu.
    Wypuść mnie na kilka chwil,
    To zawiozę cię nad Nil.”

    ŻYRAFA
    Żyrafa tym głównie żyje,
    Że w górę wyciąga szyję.
    A ja zazdroszczę żyrafie,
    Ja nie potrafię.

    LEW
    Lew ma, wiadomo, pazur lwi,
    Lew sobie z wszystkich wrogów drwi.
    Bo jak lew tylko ryknie,
    To wróg natychmiast zniknie.

    NIEDŹWIEDŹ
    Proszę państwa, oto miś.
    Miś jest bardzo grzeczny dziś,
    Chętnie państwu łapę poda.
    Nie chce podać? A to szkoda.

    PANTERA
    Pantera jest cała w cętki,
    A przy tym ma bieg taki prędki,
    Że chociaż tego nie lubi,
    Biegnąc – własne cętki gubi.

    SŁOŃ
    Ten słoń nazywa się Bombi.
    Ma trąbę, lecz na niej nie trąbi.
    Dlaczego? Nie bądź ciekawy –
    To jego prywatne sprawy.

    WIELBŁĄD
    Wielbłąd dźwiga swe dwa garby
    Niczym dwa największe skarby
    I jest w bardzo złym humorze,
    Że trzeciego mieć nie może.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Please enter your comment!
    Please enter your name here